sobota, 21 czerwca 2014

Historia powstania „People Are Strange”



Ta chwytliwa, radosna melodia była tłem dla opowieści o samotności, a „zagrała” tak dobrze dzięki niezwykłemu połączeniu dziwnych obrazów Morrisona – brzydkich twarzy, krętych ulic, niegodziwych kobiet – z rozbawiona muzyką, a zwłaszcza z niemal barowymi wstawkami Raya na pianinie. Słuchacze mogli odnieść wrażenie, że tekst rodził się w odmętach najgłębszej depresji, lecz mimo że smutek Morrisona był jak najbardziej szczery, piosenka stanowiła bardziej dzieło przewrotnego poczucia humoru Jima, który przy jego pomocy próbował z depresją walczyć.

Kiedy członkowie zespołu wrócili do studia Sunset Sound, Morrison jako twórca mógł znajdować się pod pewną presją. Jak dotąd jego najlepsze utwory pochodziły z notatek z Venice sprzed dwóch lat, a gdy zespół zaczął odnosić coraz większe sukcesy, uświadomił sobie, że teraz będzie musiał stale utrzymywać równie wysoki poziom i dostarczać nowy materiał. Jeśli targały nim obawy, że pomysły mogą kiedyś się skończyć, to na pewno ucichły, gdy utwór „ People Are Strange” dosłownie spłynął z nieba w sierpniu w czasie jednego z wolnych dni zespołu.

Robby Krieger ze zdumieniem zobaczył Morrisona na progu domu, który wynajmował razem Johnem przy Lookout Laurel Drive w Laurel Canyon. Wszyscy członkowie zespołu spędzali bowiem ze sobą tyle czasu zawodowo, że czysto towarzyskie spotkania należały w tym okresie do rzadkości. Zaskoczenie Kriegera pogłębił jeszcze fakt, że pogrążony w depresji Morrison nie krył swoich mieszanych uczuć co do sukcesu zespołu. Stwierdził, że już nie warto, a samo życie jest okropne – wspominał potem Krieger. Spędziliśmy więc całą noc odwodząc go od myśli o samobójstwie, co zresztą robiliśmy wiele razy, aż wreszcie nad ranem powiedział: „Idę na szczyt tamtego wzgórza”.

Wąskie kręte uliczki i prowadzące przez tę część Hollywood Hills nie zostały zaprojektowane z myslą o pieszych – nie ma tam wcale chodników. Jim wyruszył jednak na wzgórze ulica nazywaną Appian Way, z której w jasny, pogodny dzień można podziwiać wspaniałe widoki Los Angeles. Po drodze znalazł wygodne miejsce, gdzie mógł przycupnąć i podziwiać. Krajobraz rozciągający się przed jego oczami oczyścił mu umysł i przyniósł ze sobą uczucie spokoju – a potem natchnienie. Chwile później Jim stanął znów na progu domu przyjaciół, lecz tym razem nie posiadał się ze szczęścia. Był chyba w najlepszym nastroju, w jakim zdarzało mi się go oglądać – wspomina Krieger. Powiedział: „Stary, właśnie ujrzałem światło. Tam na górze było pięknie, a ja schodząc ze wzgórza napisałem piosenkę”.  I zaśpiewał koledze swój najnowszy utwór opowiadający o tym, jak dziwny jest świat, gdy samemu jest się bardzo dziwną osobą. Kriegerowi piosenka bardzo się spodobała i z pozostałymi członkami zespołu pracowali nad nią przez kilka pierwszych tygodni sesji nagraniowych albumu „Strange Days”. Singlowi nie udało się podbić list przebojów tak jak zrobił to „Light My Fire”, dotarł jednak do 12. Miejsca zestawienia „Billboardu” i pomógł „Strange Days” wejść do pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedających się albumów.  

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz