Kronikarze z Sunset Strip na ogół zgadzają się, że wiosna 1966 roku była
najważniejszym momentem całej tamtejszej sceny. W Whisky grał zespół
Love; w Galaxy – Iron Butterfly; w Thee Experience – Rhinoceros (…)
“Morrison wyróżniał się spośród nich wszystkich, był bowiem spośród nich
wszystkich diabelnie przystojny. No i kiedy tylko chciał, potrafił być
naprawdę głośny. Już wtedy przyciągał niedojrzałe mroczne poetki, małe
zagubione sierotki z wielkimi oczami i tajemniczymi uśmiechami”. Pewnego
wieczoru, mniej więcej miesiąc po tym jak Doorsi zaczęli występować w
London Fog, do klubu weszła niezwykle piękna i ponętna rudowłosa
dziewczyna, która usiadła i zaczęła słuchać zespołu. Nazywała się Pamela
Courson.
Miała 19 lat i od tego momentu stała się niezmiernie ważną częścią
legendy Jima Morrisona. Pam Courson była olśniewająca. Drobniutka –
około 5 stóp i dwóch cali, z pięknymi, prostymi kasztanowymi włosami z
przedziałkiem pośrodku; szczupła, z niewielkim biustem i uśmiechem
dziewczyny z hrabstwa Orange, podkreślonym przez idealnie białe żeby i
wydatne, celtyckie kości policzkowe. Miała mleczną przezroczystą cerę z
nielicznymi piegami koloru cynamonu. Była archetypem pięknej Amerykanki.
(…) Jim Morrison kochał Pamelę na zabój.
Urodziła się 1946 roku w Weed w
Kalifornii, w cieniu Mount Shasta, góry słynącej z ogromnej mocy
okultystycznej i zjawisk paranormalnych. (…) Znajomi Pameli i jej
siostry wspominają ją jako zamkniętą w sobie małą dziewczynkę z rodziny,
która nie utrzymywała bliższych kontaktów z innymi.(…) Nim poznała
Jima, miała już swoją legendę na Sunset Strip, choć wielu opowiadanych o
niej historii nie da się obecnie zweryfikować. Stara plotka głosi, że
Neil Young właśnie dla niej napisał swój epokowy przebój Cinnamon Girl (choć on temu zaprzecza).
Źródło: “Jim Morrison – życie, śmierć, legenda”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz