Hollywoodzka
dzielnica Zachodzącego Słońca stanowiła w tych słodkich czasach coś w
rodzaju rodzinnego domu, gdzie wszyscy doskonale się znali, i gdzie
każdy „odjeżdżał” w różne strony świata. Wszyscy „jechali” tu na kwasie,
co znaczy, że brało się swoją działkę siedząc z ludźmi przy stole,
poznawało się ich – no i wchodziło się do tej wielkiej rodziny.
LSD było w bród. Było ono wtedy całkowicie legalne – przestępstwem była natomiast trawka. Gdy złapali cię ze skrętem, mogłeś pójść siedzieć na rok, jeśli władze chciałyby ci zrobić na złość. A kwas można było brać bez problemów. No więc znajdowało się kolesi na ulicach, krążących z pojemnikami „kwasków”, kupowało się towaru za 5 dolców i odjeżdżało się na ulicy. Było to fantastyczne miejsce również ze względów czysto muzycznych. We wszystkich klubach grali świetni muzycy, same ulice żyły zaś przez 24 godziny na dobę. Wokół roztaczała się ta kolorowa, swobodna, cudowna muzyka i masa innych rzeczy włączając to, co widzieliśmy po zażyciu kolejnej działki „kwasu”. Dzięki temu przed tobą otwierał się cały świat. Nawet uliczne światła wyglądały oszałamiająco, neony i w ogóle… Mnóstwo kwasu i mnóstwo muzyki…
To była rewolucja. Pokojowa rewolucja. Bo co kazało ludziom głosić kazania? A głosili kazania o miłości. Nie miało to nic wspólnego z agresją – gdy bierzesz LSD, twój umysł staje się bardzo otwarty, a ty stajesz się wrażliwszy.
LSD było w bród. Było ono wtedy całkowicie legalne – przestępstwem była natomiast trawka. Gdy złapali cię ze skrętem, mogłeś pójść siedzieć na rok, jeśli władze chciałyby ci zrobić na złość. A kwas można było brać bez problemów. No więc znajdowało się kolesi na ulicach, krążących z pojemnikami „kwasków”, kupowało się towaru za 5 dolców i odjeżdżało się na ulicy. Było to fantastyczne miejsce również ze względów czysto muzycznych. We wszystkich klubach grali świetni muzycy, same ulice żyły zaś przez 24 godziny na dobę. Wokół roztaczała się ta kolorowa, swobodna, cudowna muzyka i masa innych rzeczy włączając to, co widzieliśmy po zażyciu kolejnej działki „kwasu”. Dzięki temu przed tobą otwierał się cały świat. Nawet uliczne światła wyglądały oszałamiająco, neony i w ogóle… Mnóstwo kwasu i mnóstwo muzyki…
To była rewolucja. Pokojowa rewolucja. Bo co kazało ludziom głosić kazania? A głosili kazania o miłości. Nie miało to nic wspólnego z agresją – gdy bierzesz LSD, twój umysł staje się bardzo otwarty, a ty stajesz się wrażliwszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz