poniedziałek, 19 września 2016

JM czyli moja dzika miłość


"My Wild Love" 
stała się pierwszą piosenką, w której członkowie zespołu postanowili zupełnie odejść od dobrze znanego "brzmienia Doorsów". Nie było tam keyboardów ani gitary, nie było "szklanki" ani znanych rytmów Densmore`a. Głos Jima Morrisona stanowił jedyny element pozwalający słuchaczowi uwierzyć, że jest to naprawdę utwór grupy, która stworzyła "Light My Fire".

Na tym etapie Doorsi mieli już serdecznie dość wysiłków i czasu marnowanego w studiu na tworzenie "Waiting For The Sun". Reakcja pojawiła się w postaci prostej elegii złożonej wyłącznie ze śpiewu, przytupywania, klaskania w ręce, delikatnej perkusji i niesamowitej, nieco niejasnej opowieści Jima o kochanku, który w czasie konnej wyprawy spotyka diabła. A wszystko to w duchu nastroju śpiewanych na plantacjach spirituals lub też pieśni, które skazani na ciężkie prace więźniowie wymyślali dla zabicia czasu.

(Źródło: Chuck Crisafulli: Moonlight Drive)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz